5 największych mitów na temat systemów alarmowych

Podczas kilkunastu lat pracy wielokrotnie spotykaliśmy klientów, którzy sceptycznie podchodzili do systemów alarmowych. Jedni twierdzili, że alarm w domu im niepotrzebny, bo: zamontowali okna P4, wykupili ubezpieczenie, a w ogóle to nigdy nic złego się u nich nie wydarzyło. Innym wydawało się, że na myślenie o alarmie mają czas, bo przecież jeszcze nawet nie rozpoczęli budowy. Byli i tacy, którzy uważali, że montaż systemu bezpieczeństwa najlepiej zlecić firmie ochroniarskiej. Czy Ty też myślisz podobnie?

Czy wiesz, co powtarzają klienci, którzy zgłaszają się do nas dopiero, gdy staną się ofiarą włamania? Mówią, iż nie mogą sobie poradzić z tym, że ktoś obcy dostał się do ich prywatnej przestrzeni – do domu, który uważali za najbezpieczniejszy na świecie. Twierdzą, że to co przeżywają, nie jest warte żadnych pieniędzy. Kiedyś zgłosiła się do nas Pani Marta – młoda osoba, która podczas włamania straciła złoty pierścionek (jedyną pamiątkę po babci). Babcia odeszła zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Skradziona biżuteria nie miała dużej wartości materialnej, ale dla Pani Marty była bezcenna.

Takie sytuacje uświadamiają nam, że korzystanie z ubezpieczenia powinno być ostatecznością. Podobnie, jak w samochodach dbamy o pełną sprawność wszystkich podzespołów, tak w domu powinniśmy zadbać o funkcjonalny i skuteczny system alarmowy. Pamiętajmy też, że im lepiej dom jest zabezpieczony przed włamaniami, zalaniem, pożarem i podobnymi zdarzeniami, tym ubezpieczenie go będzie tańsze (ubezpieczyciele, wiedząc o dodatkowych zabezpieczeniach, często dają zniżki).

Zobacz: Czy warto mieć alarm w domu? Sprawdź, przed czym chronią nowoczesne systemy bezpieczeństwa – część 1

„Mam okna P4, to po co mi alarm” – tak mówi wielu naszych klientów. Rzeczywiście okna te uniemożliwiają włamywaczowi wejście do domu, nawet gdy zbije szybę (są one zbudowane z kilkuwarstwowej szyby sklejonej bardzo wytrzymałą folią. Dlatego okna te stanowią świetną dodatkową ochronę przed włamaniem. Jednak, czy rozbita szyba jest tym, co chciałbyś zastać w domu po powrocie z wakacji? Może lepiej zainwestować w system alarmowy, który nie pozwoli włamywaczowi na takie działanie

Mieliśmy kiedyś klientów – Pana Jerzego i Panią Barbarę. Zgłosili się do nas po tym, jak awaria instalacji wodnej doprowadziła do zalania całego parteru domu. Zdarzyło się to podczas ich nieobecności, gdy wyjechali na wymarzone wakacje do Hiszpanii. Nie mogli uwierzyć w to, co zastali po powrocie – drewniana podłoga do wymiany, zniszczone meble, dywany. Ponieśli straty w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pan Jerzy był zdziwiony, gdy zaproponowaliśmy mu proste i tanie rozwiązanie – czujnik zalania i siłownik na głównym zaworze wody. Koszt – kilkaset złotych.

Inne poważne zagrożenie, w wyniku którego możemy stracić cały dorobek życia – pożar. Czasem wystarczy chwila nieuwagi i mała świeczka zapachowa pozostawiona w niewłaściwym miejscu. Innym razem do pożaru może doprowadzić zwarcie instalacji elektrycznej – zdarzenie, na które nie mamy żadnego wpływu. Tymczasem, by ugasić pożar w zalążku zazwyczaj wystarczy zamontować czujniki dymu.

Często nasi klienci o systemie alarmowym w domu zaczynają myśleć dopiero, gdy do tego domu się wprowadzają. Tymczasem alarm, podobnie jak pozostałe instalacje w domu, powinien być zaprojektowany i wykonany wtedy, gdy jest to najłatwiejsze – najlepiej pomyśleć o nim na etapie projektowania i zamontować go w trakcie budowy. Dlaczego jest to takie ważne?

Jeśli chcemy przewody alarmowe ułożyć w wykończonym domu, musimy kuć ściany. Możemy co prawda przewody ułożyć na ścianach, ale jest to rozwiązanie mało estetyczne. Okablowanie systemu alarmowego najprościej ułożyć razem z innymi elementami instalacji elektrycznej – jeszcze przed tynkowaniem ścian.

Inny przykład – bariery podczerwieni, które montuje się we wnękach okiennych. Warto już w projekcie elewacji przewidzieć na nie miejsce

Zlecenie montażu alarmu firmie ochroniarskiej wydaje się rozwiązaniem wygodnym i praktycznym. Zwłaszcza, że na rynku działa wiele firm, które walcząc o klienta kuszą niskimi cenami. Decydując się na takie rozwiązanie, inwestorzy często nie biorą pod uwagę dwóch kwestii:

• niska cena zazwyczaj wiąże się ze słabą jakością urządzeń wchodzących w skład systemu alarmowego. Żywotność i dokładność działania takich urządzeń są na niskim poziomie;
• w umowach firmy ochroniarskie często określają maksymalną liczbę przyjazdów ekipy, która jest wliczona w abonament. Za każdy kolejny przyjazd klient musi zapłacić, co stanowi dla firmy dodatkowy zysk. Właśnie dlatego takie firmy często przywiązują małą wagę do jakości i stabilności działania systemu.