Czy warto mieć alarm w domu? Sprawdź, przed czym chronią nowoczesne systemy bezpieczeństwa – część 1

Czasem zastanawiamy się, czy warto mieć alarm w domu. Włamywacze są dziś coraz bardziej pomysłowi i zuchwali, dlatego często wydaje się nam, że i tak nie uda się przed nimi zabezpieczyć. Niesłusznie. Nowoczesne systemy alarmowe chronią skutecznie nasze domy przed wieloma niebezpieczeństwami. Sprawdź, co może Cię spotkać we własnym domu i jak uniknąć zagrożenia.

Włamania do pustych domów zdarzają się najczęściej. Zwykle włamywacze naruszają naszą prywatność, gdy wyjeżdżamy na dłużej, np. na wakacje. Jednak częste są również włamania do domów, których właściciele są w pracy. Standardowe systemy alarmowe w ogóle nie chronią przed tego typu niebezpieczeństwem. W tych systemach czujniki znajdują się wewnątrz domu i powiadamiają o włamaniu już po zdarzeniu.

Tymczasem nowoczesne systemy alarmowe informują już o próbie włamania, a w połączeniu z systemem inteligentnego domu mogą symulować naszą obecność, włączając różne lampy. Z kolei te bardziej zaawansowane uczą się naszych zachowań i odwzorowują je, kiedy nie ma nas w domu.

Tutaj warto wspomnieć o tzw. video surveillance, czyli inteligentnych systemach monitoringu. Systemy tego typu – wyposażone w sztuczną inteligencję – analizują obraz podobnie jak ludzie – obserwują, rozpoznają obiekty, zapamiętują różne sytuacje i podejmują działanie. Dzięki temu nie uruchamiają fałszywych alarmów. Reagują np. dopiero wtedy, gdy ktoś przejdzie przez ogrodzenie i zbliża się w kierunku domu, a nie, gdy spaceruje za ogrodzeniem.

Jak już wspomnieliśmy, włamywacze unikają konfrontacji z domownikami i dlatego zazwyczaj włamują się do pustych domów. Jednak czasem się mylą. Spotkanie mieszkańca w domu, który spodziewali się zastać pusty, jest dla nich niemałym zaskoczeniem i nie wiadomo, jak się zachowają. Dlatego taka sytuacja jest dla nas niezwykle niebezpieczna. Nowoczesne systemy alarmowe pozwalają jej uniknąć, bo przenoszą strefę ochrony na zewnątrz domu. Zabezpieczenia zniechęcają włamywacza, zanim wejdzie do budynku. Jak to robią? Symulują naszą obecność, np. zapalając światła.

Coraz częściej zdarzają się włamania do domów, w których przebywają domownicy. Jednak włamywacze, by uniknąć spotkania z nimi, wpuszczają do domu gaz usypiający (opary chloroformu lub halotan). Wcale nie potrzebują do tego uchylonego okna – i bez tego sobie radzą, np. wiercąc cichą wiertarką niewielki otwór w ramie okna. By ochronić się przed tym zagrożeniem, wystarczy zamontować czujniki gazu usypiającego, które na tyle wcześnie wykrywają próbę uśpienia, że umożliwiają szybką reakcję – otworzenie okien i zawiadomienie odpowiednich służb.

Według danych statystycznych KG PSP w 2017 r. miało miejsce 17 985 pożarów budynków jednorodzinnych oraz mieszkalnych w gospodarstwach rolnych (źródło: www.straz.gov.pl). Zdarzają się one nie tylko w okresie zimowym, kiedy dogrzewamy domy różnymi piecykami. Zwarcie instalacji elektrycznej, niewyłączone żelazko czy jedna mała świeczka zapachowa również mogą doprowadzić do utraty dorobku życia. Tymczasem czujniki dymu zamontowane w pomieszczeniach o podwyższonym ryzyku pożaru, np. w kuchni, pralni, czy pokoju dziecięcym, pozwalają ugasić pożar, zanim się rozprzestrzeni. Nowoczesne czujniki mają tę zaletę, że nie wywołują fałszywych alarmów, ponieważ działają tylko, jeśli wystąpią jednocześnie dwa czynniki: dym i wysoka temperatura.

Odpowiedź na to pytanie jest oczywista, jeśli weźmiemy pod uwagę to, ile możemy stracić. Włamanie, rozbój, pożar i uśpienie gazem usypiającym to nie jedyne niebezpieczeństwa przed którymi chronią nowoczesne systemy alarmowe. Jeśli nadal zastanawiasz się, czy warto mieć alarm w domu, zajrzyj do drugiej części artykułu, w której omawiamy takie zagrożenia jak: zalanie, czad, kradzież samochodu, kradzież dzieł sztuki.